HST i Chandra znajdują duet supermasywnych czarnych dziur

Kosmiczne obserwatoria spojrzały w serce pary zderzających się galaktyk i odkryły bliźniacze supermasywne czarne dziury tańczące wokół siebie.

Wizja artystyczna pary aktywnych czarnych dziur w sercu dwóch łączących się galaktyk. Źródło: NASA, ESA, Joseph Olmsted (STScI)

Z praktycznego punktu widzenia, gwiazdy podróżujące w przestrzeni kosmicznej nigdy nie zderzają się ze sobą. Stosunek między średnicą gwiazdy podobnej do Słońca a jej odległością od sąsiedniej gwiazdy wynosi około 1:10 000 000. Galaktyki jednak się zderzają. Odległość między naszą Drogą Mleczną a sąsiednią galaktyką Andromedy wynosi aż 2,2 miliona lat świetlnych. To stosunek wynoszący zaledwie 1:20. W końcu dojdzie do zderzenia i połączenia tych dwóch olbrzymów.

Kiedy galaktyki zderzają się, ich czarne dziury łączą się w jedną olbrzymią czarną dziurę. Prawie wszystkie galaktyki zawierają supermasywne czarne dziury w swoich jądrach. Kosmiczny Teleskop Hubble’a i Obserwatorium Rentgenowskie Chandra spojrzały w serce pary zderzających się galaktyk i odkryły bliźniacze supermasywne czarne dziury tańczące wokół siebie. Duet czarnych dziur, wypełniony ulatniającym się gazem, świeci jasno jako aktywne jądro galaktyczne (AGN). Znajdują się one w odległości około 300 lat świetlnych od siebie – jest to najbliższa para AGN widoczna w świetle widzialnym i rentgenowskim.

Ta para AGN jest najbliższą wykrytą w lokalnym Wszechświecie przy użyciu obserwacji na wielu długościach fal (światło widzialne i rentgenowskie). Podczas gdy wcześniej znaleziono kilkadziesiąt podwójnych czarnych dziur, ich odległości są zazwyczaj większe niż ta, którą odkryto w bogatej w gaz galaktyce MCG-03-34-64. Astronomowie korzystający z radioteleskopów zaobserwowali jedną parę podwójnej czarnej dziury w jeszcze bliższej odległości niż w MCG-03-34-64, ale bez powodzenia na innych długościach fal.

Takie układy podwójne AGN były prawdopodobnie bardziej powszechne we wczesnym Wszechświecie, gdy częściej dochodziło do łączenia się galaktyk. Odkrycie to pozwala przyjrzeć się z bliska pobliskiemu przykładowi, znajdujemy się w odległości około 800 milionów lat świetlnych.

Odkrycie było przypadkowe. Obrazowanie Hubble’a w wysokiej rozdzielczości ujawniło trzy optyczne kolce dyfrakcyjne zagnieżdżone wewnątrz galaktyki macierzystej, wskazujące na dużą koncentrację świecącego tlenu na bardzo małym obszarze. Nie spodziewaliśmy się zobaczyć czegoś takiego – powiedziała Anna Trindade Falcão z Center for Astrophysics | Harvard & Smithsonian w Cambridge, Massachusetts, główna autorka artykułu opublikowanego 9 września 2024 roku w The Astrophysical Journal. Ten widok nie jest częstym zjawiskiem w pobliskim Wszechświecie i powiedział nam, że wewnątrz galaktyki dzieje się coś innego.

Kolce dyfrakcyjne to artefakty obrazowania powstające, gdy światło z bardzo małego obszaru w przestrzeni zakrzywia się wokół lustra wewnątrz teleskopu.

Zespół Falcão zbadał następnie tę samą galaktykę w świetle rentgenowskim za pomocą obserwatorium Chandra, aby dowiedzieć się, co się dzieje. Kiedy spojrzeliśmy na MCG-03-34-64 w paśmie rentgenowskim, zobaczyliśmy dwa oddzielne, potężne źródła wysokoenergetycznej emisji, pokrywające się z jasnymi punktami optycznymi światła widzianymi przez HST. Połączyliśmy te elementy i doszliśmy do wniosku, że prawdopodobnie patrzymy na dwie blisko siebie położone supermasywne czarne dziury – powiedziała Falcão.

Aby wesprzeć swoją interpretację, naukowcy wykorzystali archiwalne dane radiowe z Very Large Array w Nowym Meksyku. Energetyczny duet czarnych dziur emituje również potężne fale radiowe. Kiedy widzisz jasne światło w zakresie optycznym, rentgenowskim i radiowym, wiele rzeczy można wykluczyć, pozostawiając wniosek, że można je wyjaśnić jedynie jako bliskie czarne dziury. Po złożeniu wszystkich elementów razem otrzymujemy obraz duetu AGN – powiedziała Falcão.

Trzecie źródło światła widziane przez Hubble’a jest nieznanego pochodzenia i potrzeba więcej danych, aby je zrozumieć. Może to być gaz, który jest wstrząsany energią ze strumienia skrajnie szybkiej plazmy wystrzeliwanej z jednej z czarnych dziur, niczym strumień wody z węża ogrodowego uderzający w stertę piasku.

Dwie supermasywne czarne dziury znajdowały się kiedyś w jądrach swoich macierzystych galaktyk. Połączenie galaktyk sprawiło, że czarne dziury znalazły się blisko siebie. Będą one nadal zbliżać się do siebie, aż w końcu połączą się – być może za 100 milionów lat – wstrząsając strukturą przestrzeni i czasu w postaci fal grawitacyjnych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:

Popularne posty z tego bloga

Naukowcy badający ciemną materię odkryli, że Droga Mleczna jest bardzo dynamiczna

Stare gwiazdy mogą być najlepszym miejscem do poszukiwania życia

Astronomowie odkrywają planetę wielkości Ziemi, która posiada “półkulę lawy”